MOJA WŁOSOWA HISTORIA

Moje włosy zdecydowanie nie miały łatwego życia ze mną.... Zacznę od mojego dzieciństwa, w którym większość dziewczynek miała długie włosy po pas! Ile było z tym zabawy, szczególnie w pamięci mam długie i mało przyjemne rozczesywanie włosów. Nieco lepiej wspominam wszystkie piękne fryzury, które robiła mi moja mama, koki, warkocze itp.


W trzeciej klasie podstawówki niestety pożegnałam się z długimi włosami, gdyż moi rodzice stwierdzili, że na zielonej szkole nie poradzę sobie z nimi. Niestety w pokoju obok była mama koleżanki i wszystkim dziewczynom pomagała, suszyła, robiła warkoczyki, koki itp itd. Oj tak byłam zła, bardzo zła... Od tego czasu nie miałam już nigdy tak długich włosów. Do końca szkoły podstawowej miałam włosy podobnej długości jak na zdjęciu z zielonej szkoły.


Moje pierwsze ombre zrobiłam pod koniec podstawówki, nie wiem jakim cudem moi rodzice się na to zgodzili.


Wkraczamy w czasy gimnazjum, to w tym okresie najwięcej zmian zaszło na mojej głowie. Codzienne suszenie i prostowanie włosów (a gdy popsuła mi się suszarka, to zastąpiłam ją prostownicą.... nieźle spaliłam sobie włosy, które prostowałam na mokro niemal codziennie). Oprócz tego było farbowanie i jeśli chodzi o kolory to jednego dnia moje włosy były z dodatkiem blond pasemek, a drugiego dnia już rude. Przez długi czas w gimnazjum miałam strasznie pocieniowane włosy. 


W liceum też było ciekawie, ciągle coś zmieniałam. Mimo tego, że planowałam zapuszczać włosy, aż do matury. Niestety nie wyszło mi to :D Z prostownicy jak i farbowania nie zrezygnowałam. Zacznę od tego, że miałam blond i czerwone włosy z tyłu. Nie posiadam zdjęcia, na którym widać moją czerwień. 

 
Wróciłam na jakiś czas do cieniowania, tutaj widać moje włosy z tyłu blond + rudy kolor. Lepszego zdjęcia nie posiadam.


Kolejną ciekawą zmianą była moja asymetryczna fryzura. Szczerze mówiąc byłam bardzo zadowolona z niej. 


 
Od tego czasu moje kolejne zmiany nie były już tak szalone. Po moim asymetrycznym cięciu zdecydowałam się wyrównać włosy.


 

Następnym moim celem było zapuszczanie włosów. Udało mi się, niestety włosy byly bardzo suche i zniszczone przez prostowanie. Oprócz mycia szamponem z SLS nic innego z nimi nie robiłam. Suszarka poszła na bok.



 
Przez jakiś czas nie robiłam z moimi włosami nic, oprócz zapuszczania. W ostatniej klasie liceum zapragnęłam być blondynką i wraz z maturami zmieniłam kolor włosów. Kolejnym moim krokiem było zapuszczenie grzywki, nie chciałam już mieć prostej.


 
Ponad pół roku byłam blondynką zanim wróciłam do mojego naturalnego koloru. Zrobiłam sobie małe ombre, które niestety nie bardzo widać na zdjęciu. Wyprostowałam tutaj włosy, bez tego wyglądały one dużo gorzej. 


 
W sierpniu 2012 roku rozpoczęłam moją walkę o zdrowe włosy. Pierwszym krokiem było spore cięcie włosów. Jak wszyscy dobrze wiedzą zniszczone włosy nigdy się nie zregenerują, trzeba się ich pozbyć. Po lewej stronie widać jak bardzo zniszczone, suche włosy miałam. Jedno wielkie siano na głowie!


To był początek mojego włosomaniactwa. Spędzałam całe dnie czytając o tym, czego potrzebują moje włosy. Olejowanie brzmiało dość dziwnie, a dzisiaj nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów bez olejowania! Dodatkowo nie prostowałam ani nie suszyłam włosów. Stopniowo wprowadzałam nowe nawyki i kosmetyki do mojej pielęgnacji.
 
Pierwsze pół roku pielęgnacji:
 
A tutaj efekt po ROKU dbania o włosy:

 
Miałam mały spadek motywacji i przez długi czas nie robiłam nic z moimi włosami. We wrześniu 2013 roku starałam się wrócić do pielęgnacji włosów, bo kupiłam sobie nową prostownicę. Motywacja utrzymała się, aż do dnia dzisiejszego. Nie prostuje włosów codziennie, tylko na specjalne okazje, które szczerze mówiąc są rzadko. Prostownica umożliwia robienie loków i to jest moja słabość... Staram się nie przesadzać z tym, bo widzę jak moje włosy źle na to reagują. 


 
Szczerze mówiąc moja pielęgnacja jest dosyć skromna. Wielu rzeczy jeszcze nie spróbowała. A to co robię, to naprawdę mniejsza połowa tego co mogłabym robić. Z natury jestem dość leniwa dlatego cieszę się, że w ogóle coś robię :)

 
Pod koniec roku 2013 moje włosy prezentowały się tak (porównanie z początkiem): 

Wraz z początkiem roku 2014 systematycznie olejowałam włosy, a także nakładałam maseczkę. Od 1 stycznia nie użyłam prostownicy przez 40 dni! Wyprostowałam włosy tylko raz. A także zapragnęłam ombre, niestety nic na moje włosy nie działa. Chyba są zdrowe bo farba nie łapie, a rozjaśniacz dopiero za trzecim razem coś złapał. Niestety tutaj na zdjęciach nic nie widać. Na dniach wybieram się do fryzjera by podciąć końcówki, które są już lekko zniszczone.

Na dzień dzisiejszy moje włosy wyglądają tak: 

Na koniec porównanie moich włosów na obecną chwilę i z 4.08.2012roku :

Gdy oglądam takie porównania mam jeszcze więcej motywacji by o nie dbać. Mam nadzieję, że będę mogła być dla kogoś inspiracją :)

8 komentarzy:

  1. Witam, piękny ten kolor blond:-))) można wiedziec jaka to farba???? podr kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Casting Crème Gloss L'Oréal Paris, nr 900 lub 910 już dokładnie nie pamiętam ;)

      Usuń
  2. bardzo ładne zdbane włosy ;) chciałabym mieć tak zdrowo wyglądające włosy bo sama mam niestety mocno zniszczone rozjaśnianiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo! Uwierz mi, że nie stosuje tysiąca kosmetyków, a kilka dzięki którym zmiany są strasznie widoczne. Moja pielęgnacja zawiera max. 10 kosmetyków, a efekt jest zadowalający :)

      Usuń
  3. Próbowałam w dwóch przeglądarkach i parę zdjęć mi się nie wyświetla. A dokładniej od zdjęcia w czapce. To tylko u mnie? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informacje. Zmieniłam zdjęcia, dodałam i poprawiłam MWH. Mam nadzieję, że już wszystko dobrze się wyświetla :) Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
  4. Piękne włosy, aż nie mogę się napatrzeć:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne włosy, naprawdę warto dbać bo widać diametralną zmianę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ! :)

Na pytania postaram odpisać się pod wpisem :)
Jeśli chcesz to dodaj do obserwowanych ;)